Biurowce jak termosy
Innowacyjny Budynek Energooszczędny w Katowicach właśnie kończy rok. Za kilka miesięcy wyrośnie mu brat bliźniak – rusza budowa pierwszego w Polsce biurowca pasywnego.
Nowatorski budynek biurowy przy ul. Ligockiej 103 w Katowicach zostanie oddany do użytku w kwietniu 2009 roku. Dziś działa tu kilka firm i toczy się normalne biurowe życie, ale specjaliści od ekobudownictwa wciąż sprawdzają skuteczność zastosowanych przy budowie gmachu innowacyjnych technologii.
Najpoważniejsze z badań jeszcze w tym roku przeprowadzą naukowcy z Politechniki Śląskiej i Akademii Górniczo-Hutniczej. Badania – pod kątem efektów wykorzystania odnawialnych źródeł energii i możliwości zwiększenia efektywności energetycznej – będą częścią ogólnopolskiego projektu realizowanego na zlecenie Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.
Budynki takie jak nasz, które przy minimalnych stratach ciepła zapewniają komfort użytkownikom, są przyszłością budownictwa, bo są o wiele tańsze w utrzymaniu – mówi dr Stanisław Grygierczyk, koordynator ds. naukowych i środowiskowych Euro-Centrum Parku Naukowo-Technologicznego, który wybudował Innowacyjny Budynek Energooszczędny.
Inwestycja pochłonęła 10,5 mln złotych. Większość to środki unijne. To źródło finansowania Park chce wykorzystać także do budowy biurowca pasywnego ( nietracącego ciepła przez okna i ściany ), która ma się zacząć w drugiej połowie 2010 roku. Unia Europejska chętnie daje pieniądze na budownictwo przyjazne środowisku. Zwłaszcza, że po jego stronie stoją najbardziej obiektywne z argumentów: liczby.
W zwykłym budynku w ciągu roku zapotrzebowanie na energię potrzebną do ogrzania wnętrza wynosi około 120 kWh na metr kwadratowy. W energooszczędnym budynku to około 30 kWh – wylicza dr Grygierczyk. Czy katowicki biurowiec trzyma tę normę ? Jeszcze nie wiadomo, na razie naukowcy zliczają wszystkie dane po tegorocznej ostrej zimie.
Innowacyjny biurowiec zbudowano według surowych norm energooszczędności. Ważne było samo położenie budynku. Chodziło o to, by łapał on dużo słonecznego ciepła nagrzewającego pomieszczenia i światła, które w naturalny sposób rozjaśnia nawet korytarze, dzięki czemu można ograniczyć używanie sztucznego oświetlenia. Zaś latem żaluzje fasadowe zatrzymują promienie słoneczne przed szybą, dzięki czemu ograniczają nagrzewanie pomieszczeń, ale jednocześnie rozpraszają światło wpadające do środka.
W energooszczędnym biurowcu nie ma kotłowni z piecem i kaloryferów. Ich funkcję pełni system BKT: to rury zatopione w stropach obiektu. Zimą płynie w nich ciepła woda, która pochodzi ze studni geotermalnych znajdujących się pod budynkiem. Woda ma temperaturę 12 stopni Celsjusza, więc wystarczy ją tylko podgrzać do optymalnego poziomu przy użyciu pompy ciepła. Latem BKT jest z kolei wykorzystany do chłodzenia pomieszczeń – wówczas wody się nie podgrzewa.
Za temperaturę w pomieszczeniach odpowiedzialna jest wentylacja mechaniczna, która rozprowadza ciepłe lub zimne powietrze we wnętrzach. Dzięki warstwie ocieplenia dwa razy grubszej niż standardowa oraz dwa razy szczelniejszym oknom ciepło zimą i chłód latem nie uciekają z budynku tak szybko jak w zwykłych obiektach. A zamontowany na dachu tzw. rekuperator odzyskuje ciepło z powietrza wywiewanego na zewnątrz.
Nad życiem budynku czuwa „mózg” – system BMS. Zarządza on ciepłem, wysyłając do wszystkich urządzeń komunikaty sprawdzające się w dużym uproszczeniu do dwóch komend: chłodzić, albo grzać. A kiedy w piątek po południu biura Innowacyjnego Budynku Energooszczędnego się wyludniają, budowla zasypia. Komputer zamyka otwory wentylacyjne, powietrze z zewnątrz nie dostaje się do biurowca ani z niego nie ucieka. Budynek jest jak termos, dzięki czemu nie traci temperatury aż do poniedziałkowego poranka.
Dzięki tym innowacjom katowicki biurowiec potrzebuje o blisko dwie trzecie mniej energii niż podobny budynek, przy którego budowie wykorzystano by dotychczasowe rozwiązania. Następny biurowiec ma być jednak jeszcze o połowę oszczędniejszy. Zapotrzebowanie na energię do ogrzania wnętrza w budynku pasywnym wynosi ledwie 15 kWh na metr kwadratowy rocznie – tłumaczy dr Grygierczyk. To osiem razy mniej niż w przypadku zwyczajnego budownictwa. Innymi słowy, osiem razy mniejsze są tam też rachunki za ogrzewanie.
Pasywne budowle zaoszczędzają więcej energii dzięki temu, że zaproponowane w nich rozwiązania sią jeszcze bardziej restrykcyjne ekologicznie niż w przypadku energooszczędnych odpowiedników. I bardziej kosztowne.
Pasywny budynek biurowy, którego budowa ruszy w stolicy Górnego Śląska lada miesiąc, będzie jedną z nielicznych tego typu inwestycji z Europie ( pierwszy był biurowiec w niemieckim ULM ).
Do zaopatrzenia budynku w prąd będą służyć między innymi ogniwa fotowaltaiczne – takie urządzenia stoją np. przy polskich drogach, zasilające sygnalizację świetlną. Zaś powietrze, nim trafi do wnętrza budynku, zostanie przepuszczone przez gruntowy wymiennik ciepła.
To system rur poprowadzonych 1,5 metra pod ziemią. Na tej głębokości panuje zawsze taka sama temperatura. Dla miejsca, w którym stanie katowicki biurowiec pasywny, wynosi ona około 8 stopni Celsjusza. Przepuszczanie powietrza przez rury powoduje, że zależnie od temperatury ogrzewa się ono lub schładza właśnie do 8 stopni. Dzięki temu na przykład zimą na podgrzanie go do 22 stopni potrzeba mniej energii niż w przypadku zimnego powietrza zasysanego bezpośrednio z zewnątrz budynku – wyjaśnia dr Grygierczyk.
Budynek pasywny jest jeszcze bardziej szczelny i solidniej ocieplony od energooszczędnego. Różni się od niego także ceną. Energooszczędna budowla jest droższa w budowie o 10 proc. Jednak budynek pasywny jest już droższy od typowego aż o 30 proc. Zwolennicy budownictwa przyjaznego środowisku twierdzą jednak, że wzrastające koszty energii sprawią, iż większe wydatki będą się coraz szybciej zwracały. A do tego z biegiem lat zmieniające się przepisy prawa będą na inwestorów nakładały coraz bardziej rygorystyczne normy ekologiczne.
Może więc lepiej już dziś zainwestować w pasywne technologie, niż po latach w pośpiechu i za równie niemałe pieniądze przerabiać tradycyjny budynek na ekologiczną modłę?